poniedziałek, 1 lutego 2016

Dzień według wybrednego psa

    Dlaczego te człowieki tak długo śpią. Mnie wystarczy kilka godzin, a on leży już tak od... długiego czasu! Ja chcę wyjść! Dobrze, jak on tak bardzo pragnie, żebym załatwił się na jego dywanie, to niech ma! Ooo... wstał. Zawsze nie był dość kumaty, ale chyba dostrzegł, że muszę iść na spacer. Jak znam życie to teraz będzie się ubierał, mył, czesał...Nudy! Nam, psom, nie przeszkadza, że nie mamy na sobie jakichś tam łachów. Zamiast tych rzeczy mógłby zająć się mną! Mam nadzieję, że zrobi mi pyszne, a chociaż zjadliwe śniadanie, a nie jakąś galaretowatą papkę. No, to się nazywa posiłek. Pierwszy raz zrobił mi coś normalnego. Mięso, a nie podróby o smaku wątróbki. ''O smaku'', bo tam tyle wątróbki jest, ile kot napłakał. O właśnie, niech koty to jedzą, a nie psy!
    Jak mówiłem, teraz będzie się kąpał, mył zęby i różne takie tam. Teraz to sobie poleżę... z kilka minut. Hmmm... co by tu porobić? Mam do wyboru: zabawę sznurkiem, demolowanie domu albo po prostu leżeć. Demolowanie domu odpada - nie będę go aż tak dręczyć, a zwykłe leżenie bez celu jest nudne. Został tylko sznurek. Niechaj będzie ten sznurek, ale najpierw muszę wyruszyć na  poszukiwania. Chyba ostatnio bawiłem się nim kilka dni temu... hmm... Co ja wtedy robiłem. Już wiem! Pod kanapą, a więc ruszam! Mam nadzieję, że nie spotkam po drodze kota. Jak takie zwierzęta mogą chodzić po tej samej ziemi co my?! Głupota ludzi to kłaść psa i kota w jednym domu. No nie! Akurat musiał wejść mi w drogę. Ach, nikt nie ogarnie tych sarkastycznych zwierząt. Wiem, po prostu go ominę. Dotarłem do kanapy! Cel osiągnięty. Tak, znalazłem sznurek!
     O, człowiek idzie, mam nadzieję, że już skończył robić to, co miał robić i się mną zaopiekuje.Czy mi się wydaje, czy on sięga po smycz? Właśnie teraz musi iść ze mną na spacer, kiedy dopiero co znalazłem zgubioną zabawkę? No dobrze, wybaczam mu, ale niech się nie ociąga - śpieszy mi się. Serio, ludziom przygotowanie się do spaceru zajmuje... tak dużo chwil. W końcu świeże powietrze. Jednak mój pan do czegoś się przydaje. Kocham cię mój panie! Z chęcią udałbym się pod jakiś krzaczek. Świetnie, mój pan wybrał idealne miejsce na spacer - takie gdzie można się wybiegać. Super, ale jesteśmy tu już... długo i chciałbym do domu! Czasami nawet człowieki rozumieją, mój od razu zauważył, że chcę już wracać.
     Dom, dom, dom! Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. Może teraz odpocznę po tak ciężkim dniu...

Fot: http://wyborcza.pl/51,148125,17688845.html?i=2&disableRedirects=true

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz