poniedziałek, 21 marca 2016

Zaraza się rozpowszechnia cz.2


    Fotografia - zbiór wielu różnych technik, których celem jest zarejestrowanie trwałego, pojedynczego obrazu za pomocą światła.Według mnie jest to jednak więcej, o wiele więcej.
    Robić zdjęcia każdy może, jeśli tylko chce, ale niewielu czerpie z tego szczęście. Fotografowanie to świetna rzecz, która nawet zwykłemu wypadowi po bułki może nadać koloru. To, że może nadać koloru nie oznacza, że fotki muszą mieć kolorowe barwy, czarno-białe zdjęcia też są cudowne. Kiedyś poszłam po prostu do sklepu, ale wzięłam ze sobą aparat. Była to idealna pogoda do zdjęć - mgła, śnieg i ranek. Wiele osób twierdzi, że zdjęcia to zwykły moment na kartce, ale to jest wiele momentów, tylko trzeba mieć wyobraźnię. Trzeba sobie wyobrazić, co dzieje się dalej. Są też gify czyli ruchome zdjęcia (np. te poniżej). Nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak wiele zdjęć widzimy dziennie. Obrazki są prawie wszędzie.
    Zaskocz innych i zrób parę wspaniałych fotografii. Istnieje wiele pasji, z których właśnie ta nie jest zbyt rozpowszechniona. Pamiętaj, wszystko da się zrobić!





Gif:http://giphy.com/gifs/space-stars-dream-2ZNs89t4CqThS

poniedziałek, 7 marca 2016

Zaraza się rozpowszechnia cz.1


   Chciałabym zrobić taką krótką serię, w której będę zarażać was ciekawymi różnościami. Chciałabym rozpocząć od  kółka teatralnego. Czy warto? Tak - i od tego zaczniemy.
    Kółko teatralne to coś świetnego. Bardzo żałuję, że nie zapisałam się wcześniej. To są takie zajęcia, na które warto się zapisać nawet wtedy, jeśli się nie wiesz, w co się pakujesz. To nie jest zwykłe udawanie emocji i nauka roli. To uchwycenie chwili i danie jej drugą szansę. Możesz nie tylko stać się kimś innym, ale też: mieszkać, jeść, pić, mówić, wyglądać inaczej! Jeśli masz dość komputera, weź scenariusz i daj się ponieść teatrowi.
   Na kółku robimy świetne rzeczy. Naprawdę cudowne. Nie tylko rozgrzewamy buzię, ale bawimy się! To jest właśnie najważniejsze - dobra zabawa! Jednak najlepsze są przedstawienia i konkursy. Niektórzy mówią, że tremy nie da się wyleczyć. To nieprawda. Wszystko da się naprawić! Jeśli kochasz to, co robisz, to nie powinno cię obchodzić, co wmawiają ci inni. Ja robię to, co lubię i każdy ma do tego prawo.
   Jeśli nie wiesz, jak się zachować na scenie, jak pozbyć się strachu przed publicznością lub jak nie śmiać się podczas przedstawienia, to nie martw się! Też miałam problemy z tym, co mam robić którą ręką, ale wszystkiego da się nauczyć. Trzeba tylko uwierzyć w siebie i mieć chęci do ćwiczeń.
   






Fot:http://krakownh.pl/zajecia/1/0/8.html


poniedziałek, 29 lutego 2016

Cytaty do Herbaty Czyli (nieco)dzienna dawka cytatów



To co zaraz zobaczycie to cytaty i filozofie własnej, czyli mojej roboty, więc proszę się nie wyśmiewać. Wiem, że najlepsze i wyrafinowane nie są, ale są.

,,Lenistwo to największy wróg człowieka, jednak niektórzy uważają je za najlepszego przyjaciela do końca życia''.
,,Samotność to choroba, którą nie można się od kogoś zarazić''.
,,Życie jest trudne tak jak wszystko, ale wszystkiego można się nauczyć, a życia nie''.
,,Pamiętaj, maskę możesz zdjąć, ale własnej skóry już nie''.
,,Każdy chce wszystko, ale czy wszystko chce nas''?
,,Smutek często ukrywa się pod płaszczem uśmiechu''.


Fot:http://arefin03.deviantart.com/art/Bottled-Dream-454942694

Ciemność

Ciemność.
Czym, że jest jasność wobec ciemności ? -
garstką popiołu w ogrodzie oka.

Ciemność przy akompaniamencie ciszy wżyna się w nas
 jak kolce, ciernie.
Tak bezlitosna dla zbłąkanych, połamanych
serc.
Ciemność, słowem niedotknięta.
Przynosząca raz ukojenie, raz ból i zło.

Wszechobecna ciemność, zawsze jest, nawet, gdy świeci słońce -
zagląda do zgubionych
dusz.
Trudna do zrozumienia.
Niczym mroczny jeździec, który idzie na bój,
skrada się do nieprzytomnych
myśli.



Fot: http://psychedelein.blogspot.com/2011/05/ciemnosc.html

poniedziałek, 15 lutego 2016

Dokończenia zdań

   Cieszę się, że mam...
Ja: ...wyobraźnię
Tata: ...Ciebie
Mama: ...rodzinę
Brat: ...zabawkę (ma pięć lat)
Maja(koleżanka): ...inspirujących ludzi wokół siebie
P. Basia: ...kaloryfery w domu

     Cieszę się, bo:
Ja: ...potrafię pisać
Tata: ...pytasz się o to
Mama: ...mam marzenia
Brat: ...mogę sobie oglądać
Maja(koleżanka): ...jestem inna
P. Basia: ...zaraz będzie wiosna


   Cieszę się, gdy:
Ja: ...tworzę
Tata: ...uśmiechasz się
Mama: ...wszystko się dobrze układa
Brat: ...bawię się z kolegami
Maja(koleżanka): ...realizuję swoje marzenia
P. Basia: ...sąsiedzi puszczają dobrą muzę 

Fot:http://luciddreamingstories.com/

poniedziałek, 1 lutego 2016

Dzień według wybrednego psa

    Dlaczego te człowieki tak długo śpią. Mnie wystarczy kilka godzin, a on leży już tak od... długiego czasu! Ja chcę wyjść! Dobrze, jak on tak bardzo pragnie, żebym załatwił się na jego dywanie, to niech ma! Ooo... wstał. Zawsze nie był dość kumaty, ale chyba dostrzegł, że muszę iść na spacer. Jak znam życie to teraz będzie się ubierał, mył, czesał...Nudy! Nam, psom, nie przeszkadza, że nie mamy na sobie jakichś tam łachów. Zamiast tych rzeczy mógłby zająć się mną! Mam nadzieję, że zrobi mi pyszne, a chociaż zjadliwe śniadanie, a nie jakąś galaretowatą papkę. No, to się nazywa posiłek. Pierwszy raz zrobił mi coś normalnego. Mięso, a nie podróby o smaku wątróbki. ''O smaku'', bo tam tyle wątróbki jest, ile kot napłakał. O właśnie, niech koty to jedzą, a nie psy!
    Jak mówiłem, teraz będzie się kąpał, mył zęby i różne takie tam. Teraz to sobie poleżę... z kilka minut. Hmmm... co by tu porobić? Mam do wyboru: zabawę sznurkiem, demolowanie domu albo po prostu leżeć. Demolowanie domu odpada - nie będę go aż tak dręczyć, a zwykłe leżenie bez celu jest nudne. Został tylko sznurek. Niechaj będzie ten sznurek, ale najpierw muszę wyruszyć na  poszukiwania. Chyba ostatnio bawiłem się nim kilka dni temu... hmm... Co ja wtedy robiłem. Już wiem! Pod kanapą, a więc ruszam! Mam nadzieję, że nie spotkam po drodze kota. Jak takie zwierzęta mogą chodzić po tej samej ziemi co my?! Głupota ludzi to kłaść psa i kota w jednym domu. No nie! Akurat musiał wejść mi w drogę. Ach, nikt nie ogarnie tych sarkastycznych zwierząt. Wiem, po prostu go ominę. Dotarłem do kanapy! Cel osiągnięty. Tak, znalazłem sznurek!
     O, człowiek idzie, mam nadzieję, że już skończył robić to, co miał robić i się mną zaopiekuje.Czy mi się wydaje, czy on sięga po smycz? Właśnie teraz musi iść ze mną na spacer, kiedy dopiero co znalazłem zgubioną zabawkę? No dobrze, wybaczam mu, ale niech się nie ociąga - śpieszy mi się. Serio, ludziom przygotowanie się do spaceru zajmuje... tak dużo chwil. W końcu świeże powietrze. Jednak mój pan do czegoś się przydaje. Kocham cię mój panie! Z chęcią udałbym się pod jakiś krzaczek. Świetnie, mój pan wybrał idealne miejsce na spacer - takie gdzie można się wybiegać. Super, ale jesteśmy tu już... długo i chciałbym do domu! Czasami nawet człowieki rozumieją, mój od razu zauważył, że chcę już wracać.
     Dom, dom, dom! Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. Może teraz odpocznę po tak ciężkim dniu...

Fot: http://wyborcza.pl/51,148125,17688845.html?i=2&disableRedirects=true

poniedziałek, 4 stycznia 2016

Już po...

   Święta się skończyły i na następne czekamy kolejny, ciężki rok. Tak długo się naczekaliśmy, by na kolejne znów czekać, ale tak to już jest z czasem...ciągle mija. Nie będę przedłużać i zacznę mówić do rzeczy.
   Ten czas spędziłam w małym gronie rodzinnym, cieszę się, bo nie lubię wielkich imprez. Przytłaczają mnie. Oczywiście najpierw opłatek i inne tradycyjne rzeczy. Potem pierwsze danie, a następnie... prezenty!
    Niektórzy, szczególnie dzieci czekają na święta dla prezentów. Założę się, że na świecie jest dużo osób, które nawet nie znają powodu świętowania. Wielu mówi, że wolą dawać niż brać, ale ja będę szczera, lubię to tak samo. Wszyscy... no może prawie wszyscy, kochają otrzymywać przedmioty materialne. Ja, uwielbiam te miny na twarzach osób, którym daje upominek, ale lubię też swoją minę, kiedy je dostaję. Dostałam: karteczkę miłych słów, poradnik, książkę do kolorowania ornamentów*, książkę z pomysłami, bluzki, piżamę, dzwonek, kubek, masę filcu, przedmioty do szycia, książkę ,,Każdego dnia'', pudding prosto z Anglii, słodycze, naszyjnik w pięknym pudełeczku i pieniądze. Dałam: wiersz własnej roboty, krótki liścik do taty, cytatowe herbaty**, bluzkę, portfel i dwa kubki.
      Strojenie choinki, rozmowy i dokończenie jedzenia - tak właśnie minął mi ten dzień.
      Piszcie w komentarzach, co dostaliście, czy miło spędziliście ten czas, czy zobaczyliście Gwiazdę Betlejemską. Piszcie, co wam do głowy przyjdzie.

*motywy zdobnicze
**są to herbaty do których przykleiłam, tam gdzie napis firmy, cytat.

Idealna szkoła

   W naszej obecnej szkole, w której się teraz uczymy, możemy znaleźć tyle wad, że nam godzina nie starczy na wyliczanie ich. Nie jestem pewna, czy każdy ma ideał szkoły, ale ja mam i napiszę.
   Jak już chyba wiecie, kocham magiczne i tajemnicze miejsca, dlatego moja wymarzona szkoła taka będzie. Wyobrażam sobie ją jako wielki, otoczony ogrodem budynek z kamienia. Ogród piękny i ogromny. W tym ogrodzie byłoby  boisko, roślinki i jakieś miłe miejsce odpoczynku. Nie wiem dlaczego, ale chciałabym chodzić do szkoły z internatem.
  Może teraz wnętrze. Szkoła na pewno byłaby duża. Umieściłabym w niej sale do normalnych przedmiotów, ale i też do zmyślonych zajęć przeze mnie, na przykład: opieka nad zwierzętami, zielarstwo, zajęcia przygodowe, marzycielstwo. Opieka nad zwierzętami, chyba jasne - opiekujemy się zwierzętami. Zielarstwo - sadzenie roślinek, nauka o roślinach i... rośliny! Na zajęciach przygodowych projektowalibyśmy swoje magiczne przygody i próbowalibyśmy je wykonać. Marzycielstwo czyli zajęcia z marzenia.
   W tej szkole byłby basen, sala komputerowa, sala telewizyjna i inne takie. W mojej wymyślonej szkole nie może zabraknąć olbrzymiej biblioteki.
    Tam nikt nie musiałby nosić mundurków, oczywiście jak chciałby, to może. Plan zajęć nie byłby napięty, więc uczniowie mieliby dużo czasu dla siebie. To, że mieliby dużo czasu, nie oznacza, że wcale by się nie uczyli. Jeszcze coś, czego nie mogło zabraknąć... stołówka! Ja w mojej teraźniejszej szkole nie mam stołówki tylko katering. W tym naszym kateringu podają (proszę o werble) pizzę z brokułami i cukinią!!! W stołówce byłyby smaczne dania. Teraz obiady też są dobre i nie narzekam na nie.
    Mimo, że moja obecna szkoła nie jest jak ze świata fantasy, całym sercem kocham ją i osoby w niej!






Fot:http://twojaanglia.co.uk/category/poradnik-twojej-anglii/zdrowie-i-uroda/

Słowa w jednym słowie

 Poniżej zobaczycie różne opinie na temat jednego słowa. Osoby, które spytałam, miały opisać dane słowo w jednym słowie. Mam nadzieję, że zrozumieliście, a jak nie, to zobaczycie.

Ja (Zosia):
 Ja: Ja
Anonimowy anonim: Marzycielka
Mama: Kochana
Pani Basia: Pomysłowa


Przyjaciel:
Ja: Wariat
Anonimowy anonim: Niezawodny
Mama: Dozgonny
Pani Basia: Wspierający

Szczęście:
Ja: Los
Anonimowy anonim: Wesołość
Mama: Przyjemność
Pani Basia: Dążenie

Książka:
Ja: Przyjaciel
Anonimowy anonim: Opowieść
Mama: Odpoczynek
Pani Basia: Podstawa

Herbata
Ja: Codzienność
Anonimowy anonim: Przyjemność
Mama: Gorąca
Pani Basia: Ziołowa

Sylwester:
Ja: Nowy
Anonimowy anonim: Rok
Mama: Wybuchowy
Pani Basia: Strachowy




Wymarzone wakacje

  Wakacje, tak miło poczytać o nich w okresie szkolnym. Postanowiłam zrobić coś innego i przeprowadziłam wywiad z kompletnie różnymi osobami.

Ja: Jakie są twoje, w senie moje, wymarzone wakacje?
Ja: Moje wymarzone wakacje to: ja na łące obok jeziora z długopisem i zeszytem w ręce oraz dużo czasu. Nieważne, w jakim państwie i mieście, po prostu ważne, żeby była tam łąka, jezioro i może lasek.
Ja: To dzięki.

Ja: Jakie są twoje wymarzone wakacje?
Tata: Moje...Myślę, że były teraz. Kiedy byłem z twoją mamą w Wenecji.
Ja: A, jakieś miejsce, w którym nie byłeś i zawsze marzyłeś?
Tata: Dla mnie nieważne jest, w jakim miejscu jestem, ale z kim.
Ja: Aha. Dziękuję.

Ja: Jakie są twoje wymarzone wakacje?
Kasia (koleżanka): Ale, co?
Ja: Jakie są twoje wymarzone wakacje?
Kasia (koleżanka): Eee... Na plaży.
Ja: A w jakim państwie?
Kasia (koleżanka): W Australii.
Ja: Dzięki.

Ja: Jakie są twoje wymarzone wakacje?
Wera (koleżanka): Ooo... Boże, nie wiem. Najchętniej pojechałabym w ciepłe kraje, coś typu Malta albo Hawaje.
Ja: Dlaczego ciepłe kraje?
Wera (koleżanka): W Polce w lato jest chłodnawo, a w ciepłych krajach mogłabym się wylegiwać na plaży i pływać w morzu.
Ja: Dzięki.

Ja: Jakie są twoje wymarzone wakacje?
Misia (koleżanka): Nie wiem, w jakimś egzotycznym kraju.
Ja: Jakiś dokładny kraj?
Misia (koleżanka):Może Australia, Nowa Zelandia.
Ja: A co byś tam robiła?
Misia (koleżanka): Chodziła po lasach, siedziała w hotelu i oglądała kangury.

Ja: Jakie są twoje wymarzone wakacje?
Marcela (koleżanka): Moje wymarzone wakacje chciałabym spędzić w Japonii, w Tokio. Bardzo chcę poznać tamtejsze regionalne potrawy, słodycze oraz kulturę.
Ja: Tokio jest super. Idealnie do Ciebie pasuje.

Ja: Jakie są twoje wymarzone wakacje?
Martyna (koleżanka): Hmm... Tajlandia w jakimś super hotelu albo do Australii i... to wszystko.
Ja: Co byś tam robiła?
Martyna (koleżanka): Pływała w morzu i basenie, czytała książkę. Chciałabym zobaczyć jakąś fajną rybę, taką mega kolorową.

Ja: Jakie są twoje wymarzone wakacje?
Maja (koleżanka): Boże...Boże kobieto. Weźcie.
Ja: Ja wszystko piszę.
Maja (koleżanka): Takie jak w zeszłym roku we Włoszech.
Ja: A co byś tam robiła?
Maja (koleżanka): Pływała w morzu, zwiedzała, spała, jadła pizzę, zbierała muszle...
Ja: Dzięki!

  Jak widać zdania są podzielone. Im jest większa różnica wieku, tym opinia wydaje się bardziej zróżnicowana. Jednak górują ciepłe kraje :)

Foto:http://dziewinsiepraw144.blogspot.com/2015/06/wakacje-to-bardzo-wyczekiwany-przez-nas.html